Dzisiaj miałam je na sobie na uczelni... długie, nudne zajęcia, ale myślami byłam gdzie indziej. A raczej na nim. Mój profesor, jego głos, jego poważne spojrzenie, to, jak chodzi po klasie, nie wiedząc, co mi robi... Nie mogłam przestać krzyżować nóg, ściskać, czuć, jak wilgoć rośnie między moimi udami. Moja bielizna przemokła, nikt tego nie zauważył, ale nie mogłam już tego znieść. Ale nie mogłam tego dłużej znieść, więc jak tylko wyszłam, zadzwoniłam do mojego chłopaka. Powiedziałam mu, że nie mogę czekać, że może się ze mną spotkać gdziekolwiek... I tak, kochaliśmy się jak szaleni, z tymi samymi majtkami wciąż na sobie, mokrymi od pożądania nagromadzonego od czasu zajęć, teraz również naznaczonego tym dzikim spotkaniem. Teraz są tutaj, gotowe dla ciebie, ze wszystkim, co przeżyły, wciąż w każdym zakątku... Chcesz je powąchać? Czy możesz sobie wyobrazić? Czekają na ręce, które wiedzą, jak je docenić.